wtorek, 10 lutego 2015

Mniej prądu, mniej grzania - domowe eksperymenty z rachunkami

Jak płacić niższe rachunki? Najłatwiej siedzieć po ciemku w zimnym domu i myć się raz w tygodniu :P Ale płacić niższe rachunki bez większych wyrzeczeń też się da. Może nie spektakularnie niższe - ale odczuwanie.
Wnerwiłam się konkretnie jak zobaczyłam dwumiesięczne zużycie prądu powyżej 300kwh. Nosz kurde. Wolę sobie coś fajnego (pachnącego) kupić! Więc zmiany.
Zmiana pierwsza - czajnik elektryczny. Niby dziwne, bo płytę kuchenną mam też na prąd. Ale jednak-  czajnik do szafy, woda na kawę w małym garnuszku na indukcji - przyznam, że działa. Na jakieś 40zet miesięcznie mniej o.O Czajnik elektryczny TO ZŁO!
Zmiana druga - dawaj Wania z żarówkami. Cała chałupa na ledy, nie ma totamto. Efekty zobaczę za dwa miesiące (zmiana świeża), ale jak nie zobaczę to kogoś pobiję bo żarówki kosztowały parę stówek. Coś mi się wydaje że jednak zadziała, bo te ledy w ogóle nie grzeją, czyli cała para - ups, prąd - w światło idzie.
A propo grzanie. Rachunek za ogrzewanie mam opanowany i w ryzach od zeszłego roku i nie jest źle. Po pierwsze - w salonie grzeję tylko po południu i to na "trójeczce", wieczorem wyłączam całkiem. Po drugie - wietrzenie od razu po przyjściu z pracy, przed włączenioem grzejników. Po trzecie- w sypialni nie grzeję właściwie w ogóle - na pełną moc pół godziny przed snem, potem na zero, w łązience na minimum, ot jedyneczka-dwójeczka. W efekcie temperatura w domu w okolicy 19tu, wystarczy, w końcu sauny sobie nie trzeba robić, a rachunki nie powodują zawału.
W temacie grzania jest jeszcze ... a jakże, ciepła woda.  Widział ktoś ostatnią cenę za m3 ciepłej wody? Kuźwa, czym te kotłownie ją podgrzewają? Złotem?
Tutaj dużego pola do popisu nie mam, bo uwielbiam ciepłe KĄPIELE (prysznic to zło) i nie mam zamiaru się tej przyjemności pozbawić. Ale opłukiwać naczynia można w zimnej, wypłukiwać zęby po myciu czy przemywać dłonie również, opłukać wannę tyż. Niby takie nic, ale i owszem, jest różnica. Tylko TŻta jeszcze muszę pilnować, jakiś oporny w kwestii puszczania wody przy goleniu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co kupić?

Co kupić?
Nigdy nie wiem- czekam aż "coś" do mnie zawoła. Zakupy perfekcyjne kobiety nieperfekcyjnej